^ Back to Top

Karate a Zen

Karate było nierozerwalnie związane z Zen od początku swej historycznej egzystencji. Bodhidharma, hinduski mnich buddyjski, który sprowadził pierwotną formę walki wręcz do Chin, przybył tam przecież, by nauczać buddyzmu Zen. Godzi się tu zacytować słowa Mas. Oyamy: "Choć powiadamy, że medytacja Zen oznacza stan bierności i zupełnego braku myśli, rozumiemy przez to, że medytacja pozwala nam pokonać emocje i procesy myślowe aby w ten sposób wydobyć nasze głębokie emocje."

Nacisk, jaki w karate kładzie się na działanie bez świadomych pragnień, na intuicję i koncentrację sprzyja dokonaniom w sferze zarówno Zen jak i karate. Ciągłe ćwiczenie, bez rozpraszania uwagi, wiedzie do spójności duchowej i uwalniania od własnego Ja.

W karate Zen uczymy się poprzez własne ciało, zdobywamy najpierw wyostrzoną świadomość fizyczną. Powoli zaczynamy panować nad własnym ciałem, nabywamy koordynacji niezbędnej do wykonania trudnych technik karate, na nowo oceniamy wymagania i reakcje naszego ciała. Poszerzają się granice naszej wytrzymałości na wysiłek i ból, pojawia się ufność we własne siły i możliwości.

Jeśli tylko starczy nam sił i cierpliwości, by ćwiczyć intensywnie i długo, postęp w karate skutkuje wyciszeniem dekoncentrującej nas samoświadomości i tak dochodzimy do stanu, w którym Zen i Karate to rzeczywiście jedno i to samo. Zen karateki nie jest drogą łatwą wymaga w prowadzenia w życie takich cnót jak surowa prostota życia, pokora i bezinteresowność.

Karate odrzucające Zen jest zaledwie ograniczonym kursem samoobrony. Jak mówi Mas. Oyama: "Człowiek pragnący podążać drogą karate nie może sobie pozwolić na zaniedbanie Zen i treningu duchowego."